Cześć i czołem!
Jeśli ktoś ma być chory latem, to oczywiście będę to ja!
A o sobotnim weselu przy okazji nawet nie wspomnę. 🤦
Gdy Noemi miała pięć lat, jej los został przypieczętowany! Niepozorna partyjka pokera skończyła się układem, który zadecydować o przyszłości dziewczyny.
Kiedy po 13 latach wraca z rodzicami do Los Angeles, nie zdaje sobie sprawy, co ją czeka...
Jakby tego było mało, trafia do nowej szkoły, gdzie wszystko jest dla niej obce. Z pomocną dłonią przychodzi o rok od niej starszy Vittore.
Kim tak naprawdę jest chłopak i dlaczego sieje postrach w całej szkole?
Co ukrywają przed nią rodzice?
"Vincere L'amore" to pierwsza część serii Dziedzictwo Mafii oraz debiut literacki Anny Wilman.
Czy to kolejny romans mafijny, jaki dorwałam w swoje łapki? Oczywiście, że tak!
No i tu zaczynają się schodki! Po raz kolejny mam mętlik w głowie...
Z jednej strony mamy lekkość, z jaką autorka przekazuje nam tę historię, sprawia, że chce się WIĘCEJ!
A zakończenie? Mocne i takie, że na pewno sięgnę po kolejną część.
A z drugiej strony... Spora ilość niedociągnięć, urywane wątki no i problemy ze spójnością. 🤷
Mocną stronę to zdecydowanie zwroty akcji, tu ciągle się coś dzieje!
Jak wiecie, nie ma książek idealnych, a tym bardziej, gdy mowa o debiucie. Ja autorce daje szansę!
Czekam na kolejną część i gratuluję debiutu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz